źródło:
plik PDF do pobrania w całości
Niedziela 25 października 2015 roku - dniem zjednoczonego racjonalnego myślenia obywateli Rzeczypospolitej Polskiej - czy tylko triumf zmęczenia i niepewności nad cwaniactwem i oszustwami?
Wybory powszechne do Sejmu i Senatu - wygrała zdecydowanie prawica polityczna odnosząc spektakularne zwycięstwo przede wszystkim nad lewicą, która została wykluczona w czynnego stanowienia prawa w nowej kadencji parlamentarnej i sejmowej - ale także druga siła polityczna w Polsce według oczywiście obecnej sytuacji powyborczej - ma wiele do zarzucenia sobie zarówno we własnych szeregach partyjnych ale przede wszystkim przed obywatelami RP, którym przez dwie kadencje skutecznie odbierała prawa, szanse na życie i poczucie bezpieczeństwa.
Polska od "przemian" politycznych w 1989 roku - politycznie na scenie międzynarodowej poszybowała w górę - jednak to nie przełożyło się na wzmocnienie potęgi gospodarki polskiej chociażby tylko na arenie europejskiej. - Czemu? Otóż do rządzenia państwem, którego siłą jest naród jednoczący się w rywalizacji o prym ekonomiczny i dobrobyt - zabrała się "elita" polityczna, która w niczym nie dorównywała elitom zagranicznym państw, które miały i mają największy interes ekonomiczny i polityczny w tym, aby Polska była postawiona w roli płatnika i robotnika najemnego bez żadnych gwarancji wyjścia z zapaści zadłużenia państwa wobec wierzycieli bankowych pogrążających instytucje państwowe z wiecznym zapotrzebowaniu na środki finansowe, które bezgranicznie wyciągane są od obywateli RP pracujących i rozliczających się w polskich urzędach skarbowych.
Tak więc jaki los czeka przede wszystkim podatników w Polsce - bo wygrane wybory parlamentarne przez prawicę - powinny dać nadzieję, że oszuści i złodzieje w szeregach politycznych dorabiający się z miesiąca na miesiąc bajecznych fortun - niemożliwych do osiągnięcia przez "szarego człowieka" - zaczną mieć powody do lęku przed pełnym rozliczeniem ich działalności ze szkodą i krzywdą dla obywateli płacących podatki a także dla przyszłości obecnych dzieci, którym przyjdzie żyć i spłacać miliardowe zadłużenie państwa i samorządów, do jakiego dzisiaj od 1989 roku dochodzi jednokierunkowo.
A więc czy partia polityczna "Prawo i Sprawiedliwość" po drugim dojściu do władzy - jest w stanie zapewnić prawo i sprawiedliwość, o jakiej mówili kandydaci do Sejmu RP w kampanii wyborczej? - Czy siła polityczna posiadająca Prezydenta, premiera oraz miażdżącą siłę w Sejmie RP - będzie stała na straży uciśnionych i zastraszanych przez ostatnie ćwierć wieku? - Polska jest państwem wygranych cwaniaków, przegranych marzycieli i biernych naiwniaków. Pierwsi żyli, żyją i będą żyli w dobrostanie już zawsze - chyba. że dosięgnie ich sprawiedliwość i zostaną dokładnie rozliczeni z posiadanych majątków i ukrywanych dochodów. Drudzy nadal będą marzyli o lepszym życiu - bardzo często podejmując ostateczną walkę o lepsze nie zawsze życie na emigracji lub popadanie w pauperyzację w Ojczyźnie.
Pamiętam rok 2005, kiedy to między innymi członkowie partii Liga Polskich Rodzin dowodzonej przez cwaniaka Romana Giertycha - pchnęli tysiące rodzin w długi finansowe, rozpad związków małżeńskich, alienację dzieci. To był czas, kiedy PiS nie podjął żadnych radykalnych działań, aby zapobiec tragedii milionów obywateli - oddając nie tylko na dekadę władzę w państwie ale także naśmiewając się z "uciekinierów" ratujących się migracją do bogatszych państw otwierającej się na Polaków - całej niemal Unii Europejskiej. Tak, tak - wówczas to prawica szydziła z tych ludzi szukających ostatniej "deski ratunku", jaką była szansa na pracę, mieszkanie i lżejszy los.
- Co uczyni nowy prawicowy rząd? Czy przeprosi tych, z których drwiono dekadę temu a którzy dzisiaj pomogli w walce wyborczej - udając się do lokali wyborczych na terenie tak wielu państw świata, do których zaprowadziła ich zła polityka w Polsce?
Wątpię ale nie wykluczam, że znajdzie się honorowy polityk, który powie: przepraszamy za "zmywaki", za to - że dekadę nikt wam nie pomaga, że polskie MSZ dla Polaków poza Polską jest jak Urząd Bezpieczeństwa z czasach PRL - dla ludzi spoza PZPR. Prawda boli - ale boli najbardziej tych, którzy są wiecznie kopani bo są uczciwi i pragną przekroczyć barierę wykluczenia społecznego, pauperyzacji lub wiecznego strachu o utratę dorobku życia.
Prawicowość zobowiązuje - więc, czy można liczyć na rozliczenie każdego, kto dopuścił się działań politycznych i ekonomicznych na szkodę państwa polskiego i narodowego od przede wszystkim roku 2005?
Co uczyni najsilniejsza społeczna grupa - czyli Kościół Katolicki w Polsce, którego wyznawcy i wierni zasilają szeregi praktycznie wszystkich walczących w ostatnią niedzielę opcji politycznych?
Polityka i sprawiedliwość - nie zawsze oznaczają udany związek, gdy prawo jest wadliwe.
Kto, kogo i za co rozliczy? A może nowa władza w Polsce przejdzie do porządku dziennego i zwyczajnie da wyborcom powody do niezadowolenia już w pierwszym roku sprawowania rządów. Wydaje się, że wyborcy oczekują najpierw rozliczenia byłego prezydenta państwa, byłych ministrów i oczywiście wszystkich kluczowych urzędników państwowych obsadzonych z klucza politycznego, którzy podpisywali dokumenty narażające obywateli RP na ponoszenie niewspółmiernych wydatków podatkowych - względem patologicznej polityki ekonomicznej?
Wiele pytań ciśnie się na myśl - także o los narodowy wszystkich Polaków, którzy nie tylko chcą ale potrafią obronić polską rzeczywistość przed "grecką tragedią".